6 kwietnia 2015

12.01.2014 r.



      

  Jeszcze kilka lat temu bym Cię wyśmiała gdybyś poleciła mi założyć konto na jednym z portali randkowych. Ja? Na sym.pl? Ha! Dobre sobie… Przecież jestem pewna siebie, mam świadomość swoich wad, ale nigdy, przenigdy nie miałam problemów w nawiązywaniu kontaktów z mężczyznami. Właściwie to miałam tych, których pragnęła każda i jakim cudem zadasz mi pytanie? Dzięki dystansowi, nietuzinkowemu poczuciu humoru, umiejętności prowadzenia inteligentnego flirtu, filigranowej figurze, długich blond włosach i własnemu stylowi. Tak, to dawna ja… Nastolatka. Mając 17 lat zastanawiałam się jak mój charakter zmieni się w wieku 25-ciu lat? Jaka będę? Gdzie przyjdzie mi żyć? Czy trafię na wymarzone studia, dostanę dobrze płatną prace? Zwyczajnie, czy będę szczęśliwa? Wtedy wydawało mi się to tak odległe a dziś? Dziś mam 25 lat, skończyłam studia z przypadku i zapamiętaj moją radę „zootechnika” to kierunek kształcący przedstawicieli handlowych firm paszowych! Temat pracy spędza mi sen z powiek a ja przecież nigdy niczym się nie przejmowałam. Znów utknęłam w rodzinnej wsi: bez perspektyw, przyjaciół, pieniędzy i rozrywki. Internet to cały mój świat. Zaczynam i kończę dzień ocierając łzy z oczu bynajmniej nie z żalu czy smutku, lecz od godzin ślęczenia przed monitorem. Prowadzę wirtualne życie, utrzymuję kontakty ze znajomą ze studiów, śledzę losy dalszych znajomych, komentuję, udostępniam, oglądam nowości kinowe, wyszukuję undergroundową muzykę i … czatuję.

Już nawet nie pamiętam pierwszej internetowej znajomości. Dlaczego więc tak mnie to kręci? Nie wysilaj się na pseudopsychologoczną analizę i tak nie zgadniesz. Nie będzie to chęć wygadania się obcej osobie, znalezienia partnera, połechtania własnego ego wstawiając swoje zdjęcia i czekając na komentarze ani nawet ciekawość, kto znajduje się na tego typu portalu, lecz wierz lub nie - nadmiar wolnego czasu. Piszę z kimś, kto ze zdjęcia wydaje się idealny, zwyczajnie miło jest porozmawiać z atrakcyjna osobą. Za namową owej, również bezrobotnej aktualnie znajomej ze studiów (nazwijmy ją pani F.) zaczęłam swoją niemoralną przygodę z pierwszym portalem dającym możliwość singlom znaleźć swoją druga połówkę :D Na stronie głównej wita mnie sweetaśna fotka pary a nad nią napis: „ich historię śledziła cała Polska”. Współczuję, pomyślałam - żywa reklama J - taaa jasne. Potem mozolny proces zakładania konta i rada od portalu: „pamiętaj, ze zdjęciem masz większa szansę na randkę”. Krótka charakterystyka wyglądu, wykształcenia, opisy: „o mnie” i „mój wymarzony partner”. Nareszcie, można zacząć przeglądać katalog panów. Dość szybko przekonałam się, iż nowe profile ukazują się na pierwszej stronie, więc dwie godziny później miałam już ponad 200 odwiedzin konta, 56 wiadomości, 150 zaczepek i z każdą godziną ich przybywało. W podstawowej ofercie portalu przysługuje mi tylko jedna wiadomość dziennie. No tak, nawet poszukiwanie miłości jest kosztowne – co za czasy :/ Pierwsze wrażenia? Raczej pozytywne, panowie w większości na poziomie, wykształceni, raczej kulturalni lub miałam szczęście na takich trafiać. Po kilku dniach przeglądania profili zwyczajnie zawiesiłam konto mając wyrzuty sumienia, że posunęłam się do zakładania konta na portalu tego typu. Ja? Na wirtualnych randkach? Gdyby ktoś się dowiedział…?

               Nie mam wyobrażenia mojego mężczyzny, są jednak cechy wyglądu, na które zwracam szczególną uwagę, lub które mnie odstręczają np. otyłość. Mając jednocześnie świadomość swojego daleko odbiegającego od ideału ciała i tak mówię sobie: po co marnować czas i siły na kogoś kto od początku mi nie odpowiada – życie jest zbyt krótkie, mam prawo do szczęścia - szukam ideału! Internet! Jaki to wspaniały wynalazek aby uskutecznić moje zamiary. Klikam kilkanaście razy i przerzucam profile ponad 8000 mężczyzn. Klasyfikuję po wyglądzie a jeśli to on pierwszy napiszę, po oryginalności wiadomości i… wyglądzie. Kobiety to też wzrokowcy, do tego jesteśmy estetkami. Sam wygląd profilu, wybór zdjęć, opis mówi bardzo dużo o mężczyźnie po drugiej stronie.

Wiek: do 30 lat, Wykształcenie: wyższe, Wzrost: najlepiej ok. 190, opis: im bardziej nietuzinkowy, zabawny i autorski tym lepiej, opis partnera, którego szukam: im bardziej pasujący do mnie tym prędzej odpiszę, zdjęcia? Odpada: pan prężący nagą klatę, prezentujący swój (lub nie) samochód, w różnych dziwnych przebraniach, na tle szafy z której wypadają ubrania, pan z autofotką w pościeli lub taki w ogóle bez zdjęcia. Zauważyłam też tendencje do podawania w opisie konta „carpe diem”, gdyby zliczyć wszystkich tych mężczyzn z „chwytaj dzień” byłaby spokojnie 1/6 ogółu. W wielu przypadkach miałam wątpliwości czy Ci cieszący się dniem panowie w ogóle znają pochodzenie tej frazy? Poza tym uwielbiam mężczyzn z seksownymi włosami i …o ładnych uszach. Ludzie dzielą się ze sobą dziwnymi wyznaniami, dlaczego więc nie miałabym powiedzieć o moim fetyszu? W jednym tylko przypadku nie wzbudził zainteresowania a sama konwersacja początkowo mnie irytowała, wytrwałam chyba wyłącznie dając lekko wiarę, że osoba ze zdjęcia jest autentyczna:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz