12.01.2015 r.
Po doświadczeniach z sym.pl znów
przypadkiem trafiam na inny portal randkowy, tym razem zagraniczny. W jednym z
programów telewizyjnych usłyszałam o rankingu najatrakcyjniejszych
narodowościowo kobiet i mężczyzn. Polki uplasowały się w pierwszej piątce za to
Polacy… drudzy od końca wyprzedzając tylko Rosjan. Moja wrodzona ciekawość
musiała zostać zaspokojona, po kilku minutach byłam w trakcie zakładania konta
na owym portalu. Podstawą zakładania profilu na „btfppl.com” jest wstawienie
zdjęcia, na którego podstawie użytkownicy oceniają twoją atrakcyjność przez
48h, po tym czasie –werdykt! Hot or not. Ci okrutnie odrzuceni przez
internetową społeczność VIPów nie mają możliwości korzystania z portalu. Dwa
dni później, ku mojej uciesze zostałam oficjalnie członkinią „elitarnego klubu
ludzi atrakcyjnych” ha! Można było zacząć, (zdradzę) krótką przygodę z nowym
portalem. W ogólnym zarysie chodzi o ocenianie nowych użytkowników, posiada się
możliwość czatowania i poznawania ludzi z całego świata.
Mam słabość… Eh moją słabością są
Brytyjczycy, ci rudzi i piegowaci najbardziej. Według mnie są taaaaaak słodcy w
swojej wątpliwej urodzie, że aż mnie rozbrajają ahhhh <3
To trochę tak jak widok małego kota – gęba sama się cieszy J
To Jon mnie
zaczepił, dobrze, że akurat za oknem padał śnieg i była minusowa temperatura a
ja oszczędzam na ogrzewaniu, bo gdy ukazało mi się zdjęcie profilowe mojego
nowego angielskiego przyjaciela, kilka stopni więcej a spłonęłabym rumieńcem.
Idealny! Piękny! Seksowny! W 100% brytyjski! Ginger hair, well build, well
dressed!
Jon: lat 38, zawód
– finansista, hobby – aktorstwo, znaki szczególne – zjawiskowy!
Urzekł mnie poczuciem humoru, pasją do kina, obcymi mi dotąd
pokładami optymizmu. Z każdą kolejną rozmową uświadamiał mnie jak dwa światy,
dwa narody, dwoje ludzi może się różnić. W tej krótkiej wirtualnej relacji
nauczyłam się, że nie ma rzeczy niemożliwych, że w każdym wieku można spełniać
marzenia, że zawsze jest czas na to, aby być szczęśliwym. Miesiąc od zawarcia
znajomości już grał w pierwszej reklamie puszczanej w publicznej telewizji i
zagrał epizod w jednym z teledysków angielskiej grupy muzycznej. O tych jak
innych rzeczach dowiedziałam się już z jego profilu na FB, bo portal
„btfppl.com” oceniając jako krzywdzący, obraźliwy, powodujący poczucie
odrzucenia społecznego, mogący prowadzić do depresji… z satysfakcją usunęłam :D
Zastanawiasz
się czy zamierzam spotkać się z Jon’em? Z tym idealnym Jon’em? Oczywiście…, że
nie. Stopień poirytowania z obu stron sięga zenitu: jego z powodu moich
wymijających odpowiedzi odnośnie jego wizyty w Polsce a mój, ponieważ każda
nasza „rozmowa” schodzi na temat jego wizyty w Polsce lub mojej w Cardiff. Przyznam,
że mam też pewne przypuszczenia, iż nie jestem jedyną poznaną w ten sposób i w
tym celu kobietą ze wschodu. Cytując jedną z moich ulubionych bohaterek
filmowych: „I can't think about that right now. If I do I'll go crazy. I'll think about
that tomorrow" (Scarlet O'Hara) – zastanowię się nad tym kiedy indziej J.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz